Moda na Orient, czyli szarawary, alladynki indyjskie

Wygodne i piękne! Każdy powinien mieć swoją parę szarawarów w szafie!
Pamiętacie "Trylogię" Henryka Sienkiewicza? Wszyscy dzielni wojacy nosili się tam wygodnie i praktycznie - w chroniące od deszczu skóry, zabezpieczające przed zimnem, futrem podbite kurty i... no właśnie - wygodne, niekrępujące ruchów szerokie spodnie. Wpuszczane w wysokie buty hajdawery szybko stały się obowiązującym elementem stroju formacji konnych - husarii, wojsk pancernych i jazdy lekkiej. Najszersze, wykonane z intensywnie barwionego płótna szarawary nosili naturalnie kozacy (znowu kłania się Sienkiewicz ;)
"Pierwsza fala" pump (bo i tak się je nazywa) dotarła na polskie ziemie z terenów Rusi, gdzie z kolei pojawiły się one już w XI wieku jako widomy dowód wpływów tureckich. Karierę zrobiły ogromną - do dziś stanowią one tradycyjny element stroju daleko (Indonezja!) bliskowschodniego, bałkańskiego i ukraińskiego.
Dzisiaj szarawary przeżywają swoją kolejną młodość - w lecie chętnie noszą je zarówno panie, jak i panowie, ponieważ wykonane z naturalnych, przewiewnych tkanin nie tylko ciekawie wyglądają, ale także świetnie sprawdzają się jako strój na upał. W zimie wygodne pumpy są idealnym strojem domowym, pozwalającym zrelaksować się z fasonem. No i nie zapominajmy o jodze oraz tańcu brzucha - te dwie, wywodzące się ze wschodniej tradycji aktywności wręcz wymagają zaopatrzenia się w szarawary!
A kto ma ochotę nabyć parę hajdawerów dla siebie, tego zapraszamy TUTAJ >>